Spotkania integracyjne, to nic innego jak przedstawianie wzajemne siebie, swych umiejętności wiedzy i pasji, co często skutkuje zawiązywaniem się przyjaźni, a jak ludzie się znają i przyjaźnią, to życie staje się łatwiejsze, lepsze i można wtedy planować wiele pożytecznych i ciekawych przedsięwzięć dla pożytku mieszkańców ziemi rybnickiej.
Tak było na spotkaniu z myśliwymi z Koła Łowieckiego „Jaźwiec” z Jejkowic. Przemili, życzliwi ludzie z którymi chce się być, chce się rozmawiać i współzawodniczyć sportowo a także biesiadować się chce i śmiać do rozpuku.
W przyjacielskiej rywalizacji sportowej nazwanej „turniejem dwóch światów”, pierwsza konkurencja, to strzelanie z kultowej broni Braci Kurkowych, czyli pistoletów czarnoprochowych. Strzelanie z replik broni czarnoprochowej, to fajne przeżycie zarówno dla tych co po raz pierwszy trzymają ją w rękach, jak i dla tych, dla których jest to pasja. Jest to w pewnym sensie obrzęd pełen doznań i specyficznego zapachu, za którym się tęskni nie będąc dłuższy czas na strzelnicy. Drugą konkurencją, było przygotowane przez myśliwych strzelanie z broni długiej, do sylwetki biegnącego dzika. To całkowicie inna „bajka”. Nowoczesne karabiny i sztucery z pełną optyką pozwalają patrzeć na cel, jakby był na wyciągnięcie ręki.
Do współzawodnictwa, stanęło 34-ech strzelców obojga płci w konkurencji pistoletowej, i 32-óch strzelców i strzelczyń – tak się chyba teraz mówi – w konkurencji karabinowej, w tym nasi goście, czyli Wójt gminy Jejkowice Marek Bąk, Przewodniczący Rady Gminy Mieczysław Wojaczek, oraz przedstawiciel Wojskowej Komendy Uzupełnień w Rybniku, kpt. Tadeusz Kuśmierczyk.
Wyniki obu konkurencji wyłoniły 10-ciu najlepszych i najbardziej uniwersalnych strzelców turnieju i tak, miejsce:
- Jerzy Miś (Bractwo Kurkowe Miasta Rybnika w skrócie „BKMR”)
- Grzegorz Otrzonsek (Koło Łowieckie ”Jaźwiec” w skrócie „KŁ”)
- Marek Schweitzer (BKMR)
- Tadeusz Kuśmierczyk (Wojskowa Komenda Uzupełnień w Rybniku)
- Stefan Zaik (BKMR)
- Arkadiusz Kochanek (KŁ)
- Jarosław Maczek (MKS LOK Rybnik)
- Piotr Miełek (KŁ)
- Adam Michalec (KŁ)
- ex aequo Dariusz Szulik (BKMR) i Zbigniew Matyszczak (KŁ).

To nie koniec emocji. Zgodnie ze zwyczajem brackim, wymieniona jedenastka strzelców stanęła do finału tej rywalizacji. Finał, to jeden – tak zwany „złoty” – strzał z pistoletu czarnoprochowego do tarczy kołkowanej, czyli drewnianej tarczy o dowolnym kształcie z malowanym lub drukowanym obrazem o tematyce charakterystycznej dla danego zdarzenia, z wpisaną w niego tarczą strzelecką. Strzelcy mają do dyspozycji jeden pistolet, z którego oddają jeden strzał, który musi trafić najbliżej wyznaczonego centrum tarczy, zaś wynik ostatecznie określa ich miejsce w rywalizacji. Ponieważ do tego pojedynku stają najlepsi strzelcy imprezy, rywalizacja jest zacięta i pełna emocji zarówno wśród strzelających, jak i wśród kibiców. W finale, bezkonkurencyjnym, okazał się
Arkadiusz Kochanek.
Zwycięzcy GRATULUJEMY!
Po strzelaniu, radośnie zmęczeni zasiedliśmy do suto zastawionych stołów, by się posilić i szlachetnym krupniczkiem uczcić zwycięzcę.
Ja też tam byłem, udziec jadłem, krupnik piłem, a com widział, tom napisał. Amen.




































































